Zadbane i lśniące włosy są marzeniem każdej kobiety, a coraz mniej z nas może się poszczycić taką fryzurą. Za często stylizujemy nasze upięcia, aby nie miało to wpływu na kondycję pasm. Co, więc mamy zrobić, aby cieszyć się pięknymi i zdrowymi włosami?
Na początek warto zapoznać się ze składem szamponów, których używamy. Jeśli w opisie mamy takie skróty jak: SLS, ALS, SCS, SLeS, to omijajmy te produkty szerokim łukiem. Ich działanie opiera się na silnych detergentach, które mogą niszczyć włosy, a zwłaszcza końcówki. Najlepiej wybierać kosmetyki z naturalnym składem lub te dla dzieci, bo są one dużo delikatniejsze. Dodatkowo przy wyborze odpowiedniego szamponu kierujmy się potrzebami naszych pukli. Jeśli mamy tendencję do przetłuszczania czy do łupieżu, to kupujmy produkty przeznaczone w tym konkretnym celu.
Negatywny wpływ ma także niepoprawne mycie włosów. Nie należy spłukiwać kosmetyków gorącą i zimną wodą. Każda ze skrajnych temperatur wywoła na głowie szok termiczny. Jednak najwięcej błędów popełniamy podczas wycierania mokrych pasm. Przede wszystkim nie pocierajmy zbyt mocno kosmyków ręcznikiem. W ten sposób dodatkowo je uszkadzamy. To samo dotyczy czesania wilgotnych włosów. Przyczyniamy się wtedy do zwiększenia ich wypadania.
Niewątpliwie silny wpływ na kondycję włosów ma codzienna stylizacja, czyli używanie prostownicy, suszarki czy lokówki. Wszystkie te urządzenia opierają swoje działanie na wysokiej temperaturze, która niszczy pasma. Jeśli nie potrafimy się obejść bez tych sprzętów, to warto chociaż przed ich użyciem, spryskać włosy ochronnym płynem.
Z chęcią korzystamy z zabiegów fryzjerskich, ale większość z czynności tam wykonywanych niszczy nasze włosy. Dlatego lepiej zrezygnować z koloryzacji, dekoloryzacji, tapirowania, trwałej ondulacji czy przedłużania pasm. Po wyjściu z salonu wyglądamy pięknie, ale nasze kosmyki wręcz przeciwnie. A skutki tych stylizacji możemy długo odczuwać. Oczywiście raz na jakiś czas można umówić się na wizytę do fryzjera, ale lepiej nie przesadzać z częstotliwością.
I na koniec upięcia. Wydają się niegroźne, ale jeśli zakładając frotkę zbyt mocno naciągniemy włosy, to możemy nawet wyciągnąć cebulki. Na dodatek podczas zdejmowania gumki łatwo wyrwać kolejne pasma, zwłaszcza jeśli korzystamy z akcesoriów z metalowymi elementami lub gumek recepturek.
Opisane zabiegi niekorzystnie wpływają na kondycję naszych włosów. Ale tak naprawdę wszystko zależy od nas. Jeśli zrezygnujemy, chociaż z kilku tych czynności, to po kilku tygodniach zauważymy poprawę fryzury. Jeśli do tego zadbamy o odpowiednią dietę, to możemy być pewne, że nasze włosy będą lśniące jak nigdy.
Dodaj komentarz