Od dawna chciałam poprawić stan swoich rzęs. Nie były one zbyt gęste, długie, a ich kondycja była mocno wątpliwa. Pewnie codzienne podkręcanie ich zalotką i doklejanie sztucznych kępek nie poprawiało ich stanu. Zdecydowałam się – dla siebie i dla Was – przetestować zestaw Nanolash Lift Kit!
Laminowanie rzęs w domu – czy to ratunek dla słabych włosków?
Wiecie już, że kondycja moich rzęs była wątpliwa. Właśnie z tego powodu z chłodną głową podchodziłam do wszystkich zabiegów, które były rekomendowane w sieci. Wiedziałam, że jeden, niewłaściwy ruch sprawi, że moje rzęsy mogą być w jeszcze gorszej kondycji.
O zabiegu laminowania rzęs wiele czytałam i stwierdziłam, że faktycznie jest to jedno z lepszych rozwiązań dla mnie. Dzięki niemu można nie tylko wydłużyć włoski czy je podkręcić. Można także je odbudować i sprawić, że staną się one miękkie i błyszczące. Tego właśnie najbardziej mi brakowało.
Właśnie wtedy trafiłam w sieci na zestaw do liftingu rzęs Nanolash Lift Kit. Powiem szczerze, że kojarzę tę markę dość dobrze. Wielokrotnie czytałam o niej w sieci, a większość kobiet wypowiadała się o niej w samych superlatywach. Wobec tego postanowiłam dać jej szansę. Zamówiłam zestaw do laminacji Nanolash Lift Kit jeszcze tego samego dnia. Pojawił się u mnie bardzo szybko. Zaczynamy wielkie testowanie!
Co znalazłam w opakowaniu Nanolash Lift Kit?
Laminowanie rzęs w domu od zawsze wydawało mi się wręcz niemożliwe. W momencie, kiedy czytałam o Nanolash Lift Kit jednak wszystko było proste i logiczne. Zestaw jest kompletny. Znalazłam w nim:
- 3 preparaty do laminacji rzęs: Lift – Step 1, Fix – Step 2 i Keratin Booster – Step 3;
- 3 pary wałeczków wykonanych z silikonu w 3 różnych rozmiarach;
- klej Lift Lash Glue o pojemności 5 mililitrów;
- pozostałe akcesoria do wykonania laminacji rzęs.
Zaznaczę, że preparaty bazują na naturalnych i bezpiecznych substancjach. Na etykiecie wyszczególnione są takie składniki jak np. olej kokosowy czy olej z awokado. Dzięki temu wierzyłam, że odbudowa moich włosków stanie się rzeczywistością.
Kolejnym, godnym uwagi faktem jest to, że zestaw do laminacji oferuje aż 30 saszetek preparatów. Każda z nich ma pojemność 0,5 mililitra. Oznacza to, że przy jego pomocy można wykonać lifting rzęs aż 10 razy. Czy nie jest to ekonomiczne rozwiązanie?
Czy laminowanie rzęs w domu było proste?
Laminowanie rzęs w domu wykonywałam pierwszy raz w życiu. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc moje doświadczenie było zerowe. Jednak zapoznałam się z instrukcją dołączoną do zestawu do liftingu od Nanolash i postępowałam zgodnie z zaleceniami. Na początku:
- oczyściłam włoski z resztek kosmetyków i oddzieliłam górne od dolnych;
- przymocowałam wałeczki w wybranym rozmiarze jak najbliżej linii rzęs;
- aplikowałam pierwszy preparat i pozostawiłam go na 10 minut, po czym dokładnie go zmyłam aplikatorem;
- aplikowałam pozostałe preparaty zgodnie z kolejnością w dokładnie ten sam sposób.
Po upływie wyznaczonego czasu po prostu zdjęłam wałeczki. Dziewczyny! Efekt był spektakularny. Moje rzęsy stały się pięknie podkręcone, wydłużone i pogrubione. Wyraźnie poprawiła się także ich kondycja. Były nawilżone i miękkie w dotyku. Właśnie takich rezultatów oczekiwałam. Mówiąc prościej, zestaw do laminowania i liftingu rzęs od Nanolash mnie nie zawiódł. Co więcej, mimo tego, że stan wyjściowy moich rzęs nie był najlepszy, to mimo wszystko rezultat utrzymał się przez 8 tygodni!
Laminacja rzęs – zestaw Nanolash Lift Kit i moje przemyślenia
Winna Wam jestem krótkie podsumowanie. Otóż jeśli mam polecić jeden produkt do poprawy stanu rzęs, to będzie to właśnie zestaw do liftingu od Nanolash. Wszystko było dokładnie tak, jak obiecał to producent.
Włoski wyraźnie odżyły, a także stały się miękkie, długie i efektownie podkręcone. Jak dla mnie nie ma lepszego produktu na rynku – przynajmniej obecnie. Sprawdźcie same, czy Nanolash Lift Kit pomoże Wam rozwiązać rzęsowe problemy!